(t.i.) - twoje imie
(i.l.z.d.t.18.u.) - ile lat zostało do twoich 18-tych urodzin
Umówiłaś się ze swoją BFF do kina na Zmierzch: Przed Świtem II, ale najpierw (i.t.p.) musiała sprawdzić ja ma się jej koń.
Dojechałyście do stadniny i poszłyście do Lucky’ego, który
okazał się ślicznym koniem angielskim.
Ty: O matko, jaki piękny !
(i.t.p.): Jak chcesz możesz mi pomóc i przynieść wodę dla
niego
Wzięłaś wiadro i poszłaś do studzienki, nalałaś wodę i
wzięłaś je znowu….tzn. nie wzięłaś bo było za ciężkie. Chciałaś odlać wody,
kiedy usłyszałaś głęboki, męski głos: Pomogę ci – przed tobą stał przystojny
brunet o brązowopiwnych oczach. Uśmiechnął się do ciebie i rozpoznałaś że to JJ
Hamblett z Union J
Chłopak wziął wiadro i ruszył, poszłaś za nim zszokowana –
Co on tu robi – mówiłaś sama do siebie.
Weszliście do boksu.
JJ: Piękny koń – powiedział nalewając wodę do poidła.
(i.t.p.): Dzięki..eee….
JJ: Jamie, ale mówcie mi JJ
(i.t.p.): To jest (t.i.), a ja jestem (i.t.p.)
JJ: Miło było was poznać, ale muszę już iść. Mam nadzieję,
że się jeszcze spotkamy – ostatnie zdanie powiedział patrząc na ciebie i
wyszedł
Wy pojechałyście do kina.
2.5 GODZINY PÓŹNIEJ
Film bardzo wam się podobał.
Ty: Jak ja bym chciała przeżyć taką miłość
(i.t.p.): Żartujesz ?
Ty: Nie, ja serio chciałabym poznać kogoś, kto nie tak
pokocha. Nie jestem fanką Zmierzchu, ale ta miłość…. Chciałabym przeżyć takie
coś. Żeby ktoś tak patrzył na mnie jak Edward na Bellę
(i.t.p.): Czy ty jesteś ślepa ?!
Ty: O co ci chodzi ?
(i.t.p.): Ten JJ pożerał cię zwrokiem, patrzył na ciebie jak
Edward na Bellę
Ty: Wydaje ci się
(i.t.p.): Wiem co widziałam, powiedział, że chce cię jeszcze
zobaczyć.
Ty: Nas
(i.t.p.): Patrzył na ciebie
Zignorowałaś to i więcej nie poruszałyście tego tematu.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
(i.t.p.) poprosiła cię, żebyś dzisiaj ty zajęła się Lucky’m,
więc pojechałaś do stadniny.
Nakarmiłaś, napoiłaś i wyczyściłaś konia oraz wysprzątałaś
jego boks, kiedy usłyszałaś znajomy głos.: Jednak się znowu spotykamy –
odwróciłaś się i zobaczyłaś uśmiechniętego Hamblett’a opierającego się o
wejście do boksu.
Ty: Hej JJ – odwzajemniłaś uśmiech, na jego widok twoje
serce zaczęło bić szybciej i wywijać piruety.
Chłopak zaśmiał się, a ty spojrzałaś na niego zdziwiona: Co
ci jest ?
Podszedł do ciebie: Sprzątałaś – bardziej stwierdził niż
zapytał
Ty: Skąd….
Wyciągnął rękę w twoim kierunku, znieruchomiałaś, a on…. wyplątał
siano z twoich włosów.
Poczułaś zawód, że zrobił tylko to, lecz żeby to ukryć
zaczęłaś się śmiać: Się wczułam i nie zauważyłam
JJ: Lubisz konie ? – zapytał
Ty: Kocham
JJ: Od jak dawna jeździsz ?
Ty: Niestety nie jeżdżę wcale
JJ: Czemu ?
Ty: Nie mam kasy, ledwo starcza nam na życie
Chłopak spojrzał na ciebie i wyszedł bez słowa
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
Znowu pojechałaś do stadniny, (i.t.p.) jest chora i nie może
się zająć Lucky’m, więc zaproponowałaś pomoc. Gównie dla tego, że miałaś
nadzieję, że chociaż zobaczysz JJ’a.
2 GODZINY PÓŹNIEJ
Skończyłaś wszystko i wychodziłaś(JJ’a nie było), kiedy
podszedł do ciebie jakiś chłopak: Ty jesteś (t.i.) ?
Ty: Tak…
Odetchnął: W końcu cię znalazłem, Jestem Marcin zostałem poproszony,
abym zabrał cię w pewne miejsce.
Ty: O co chodzi ? Dokąd ?
Marcin: Nie mogę ci powiedzieć, ale nic ci nie zrobię.
Poszliście, chłopak wsiadł na konia i pomógł ci wsiąść, ruszyliście.
20 MINUT PÓŹNIEJ
Zatrzymał konia w lasku i pomógł ci zsiąść.
Marcin: Idź jak wskazują strzałki, trafisz tam bez problemu –
powiedział i odjechał
Niepewnym krokiem poszłaś jak ci kazał
Miejsce, w którym skończyły się strzałki, zapierało dech w
piersiach.
Wodospad otoczony wieloma, ogromnymi drzewami. Na ziemi
leżało mnóstwo płatków czerwonych róż, a przy brzegu koc z koszem piknikowym
Było już dość ciemno, a wszystko oświetlała duża ilość
świeczek i lampionów, co nadawało wszystkiemu wspaniałego nastroju.
Podeszłaś do koca, nagle usłyszałaś szelest( jak to pisałam
napisałam szelet xd).
Odwróciłaś się, zza drzew i krzaków powoli wychodziła czarna
puma. Przerażona chciałaś uciekać, ale strach cię sparaliżował.
Zwierze podeszło do bliżej, tylko patrzyło na ciebie. W pysku
zauważyłaś kartkę, kot puknął( Sandy i Kicu bez skojarzeń xd) cię w dłoń łbem,
wystraszyłaś się, ale zrozumiałaś, że chce ci coś przekazać.
Spojrzałaś się w jego oczy, były dziwnie znajome i łagodne.
Trzęsącą się ręką, wzięłaś kartkę od zwierzęcia.
Było na niej napisane:
Zamknij
oczy i otwórz je za 2 minuty
Bałaś się, ale zrobiłaś to co było napisane na kartce.
Dwie Minty później otworzyłaś oczy, a przed tobą nie było
pumy, lecz JJ
Rzuciłaś mu się na szyję: Tu była wielka puma
JJ: Boisz się ?
Ty: Na początku się bałam, ale…- spojrzałaś w jego oczy
JJ: Ale… co ?
Ty: Masz… twoje oczy…..
JJ: Co z nimi ?
- Przecież to nie możliwe, takie coś tylko w filmach –
myślałaś
JJ: (t.i.) co się stało ?
Ty: Nic – zaczęłaś się śmiać sama z siebie – Masz takie same
oczy jak ta puma i nie uwierzysz…haha…. Myślałam, że ty…. Hahaha…. Jesteś tą
pumą – śmiałaś się jeszcze bardziej.
Spojrzałaś na
Hamblett’a, stał całkiem poważny.
Ty: JJ, co jest ?
Chłopak poszedł do lasu, a po chwili wyszła z niego puma. Zaczęła
biec w twoją stronę.
Teraz naprawdę bardzo się wystraszyłaś, zwierze wbiegło do jeziorka.
Patrzyłaś w miejsce, w którym zniknęła, a wynurzył się z
niego… JJ ?!
Chłopak wyszedł z wody w samych bokserkach, cały ociekał
wodą, która mieniła się w świetle świec, co podkreślało jego mięśnie. Gdyby nie
fakt, ze przed chwilą był dzikim zwierzęciem, byłabyś wniebowzięta.
Hamblett podszedł bliżej, ty jednak odsunęłaś się,
przerażona.
JJ: (t.i.), boisz się mnie ?
Pokiwałaś głową przecząco, nie bałaś się, raczej byłaś tym
wszystkim zszokowana i on bez ubrań onieśmielał cię.
JJ: Więc proszę, weź mnie za rękę, wiesz że nic ci nie
zrobię, obiecuję.
Podałaś mu dłoń, on ją ścisnął i posadził cię na kocu. Poszedł
do lasu a po chwili wrócił ubrany.
Usiadł obok ciebie: Już wiesz, że nie jestem tylko
człowiekiem. Ukrywałem się z tym przez wiele lat.
Ty: Czemu powiedziałaś to właśnie teraz, właśnie mi ?
JJ: Bo czuję, że… że tobie mogę zaufać, że coś nas łączy – spuścił
głowę
Ty: Cc….c..co ?
JJ: Czuję, że… od ciebie bije coś… coś czego nie potrafię
wytłumaczyć. Po prostu czuję jakbyś była… była….
Ty: Była….?
JJ: Jakbyś była mi pisana, jakbyśmy od wieków mieli się spotkać
i być razem
Ty: Ale jak to ?
JJ: Nie wiem, u zmiennokształtnych już tak jest, że
wyczuwają swoich partnerów życiowych.
Ty: Jak to wyczuwają ?
JJ: Coś nas przyciąga i umiemy czytać w myślach partnera
nawet jeśli oboje są pod ludzką postacią.
Ty: A ty to czujesz ?
JJ: Coś czuję i
wydaje mi się jakbym czytał twoje poszczególne myśli, ale nie jestem pewien
Ty: Co ja mam zrobić ?
JJ: Pozwól mi to sprawdzić
Ty: Jak ?
JJ: Pocałunkiem. Wiem, ze nie znamy się długo, ale naprawdę czuję
coś mocnego i tylko tak da się upewnić
Ty: JJ, w porządku
JJ: Nn….na prawdę ?
Przytaknęłaś
Chłopak uklęknął i nachylił się nad tobą. Jego wargi lekko
musnęły twoje, aż poczułaś mrowienie. A po twoim ciele przeszedł prąd.
Teraz czułaś, ze odnalazłaś to czego tak dawno szukałaś,
czego tak bardzo ci brakowało, swoją druga połówkę.
(i.l.z.d.t.18.u.) PÓŹNIEJ
Jesteś z JJ’em. Okazało się, że miał racje, też jesteś
zmiennokształtna, rodzice ci tego nie powiedzieli. Na szczęście w dniu twojej
przemiany(pierwsza pełnia księżyca po twoich 18-tych urodzinach), był przy tobie ten jedyny, JJ pomógł ci we wszystkim. Przemiana
zbliża do siebie nawzajem, bardziej niż cokolwiek innego.
Tuż po wszystkim, kiedy z JJ’em siedzieliście z
jaskini za wodospadem, przy którym pokazał ci kim jest, chłopak oświadczył ci
się. Ślub planujecie na przyszły rok :)xx
Jest kolejny, Sandy tak czekałaś to masz xd <3
hmm cudowne <3<3 mam pytanie ... czy czytałaś może serię "Świat nocy"?? Bo te poszczególne fragmenty po prostu mi to przypominają <3<3
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej seri, ale czytałam serię Strzażnicy Nocy
OdpowiedzUsuńno to podobne xd hahah <3<3
OdpowiedzUsuń