piątek, 9 listopada 2012

#9. Josh

(t.i.) - twoje imię

(i.t.p.) - imię twojej przyjaciółki
(i.t.w.k.) - imię twojej wrednej kuzynki
(i.t.ch.) - imię twojego chłopaka(może być wymyślone)                                                                                
Poszłaś do salonu kosmetycznego, aby przygotować się na ślub swojej cioci.
Miałaś już gotową fryzurę i czekałaś, aż zrobią ci makijaż.
W tym czasie zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki (i.t.p.).
Ty: I co ja mam zrobić ? Powiedziałam tej małpie (i.t.w.k.), że przyjdę ze swoim chłopakiem.
(i.t.p.): I w czym problem ? Masz (i.t.ch.)
Ty: Może taka, że wyjechał do swojej chorej ciotki.
(i.t.p.): To weź któregoś z kumpli.
Ty: Żaden nie ma garnituru, poza tym ślub i wesele jest za 3 godziny. Ja muszę kończyć pa – rozłączyłaś się.
30 MINUT PÓŹNIEJ
Wychodziłaś od kosmetyczki i ktoś złapał cię za rękę.
Odwróciłaś się, przed tobą stał chłopak w kapturze: Słyszałem, że masz mały problem
Ty: Skąd…. Podsłuchiwałeś !!! – krzyknęłaś
Chłopak spuścił głowę: Przepraszam. Chcę ci tylko pomóc, mogę udawać twojego chłopaka. Mam garnitur – mimo kaptura na głowie wyraźnie widziałaś że się uśmiecha
Otworzyłaś usta, żeby odmówić, ale przyjrzałaś mu się. Wydawał się być przystojny.
Ty: Masz czerwony krawat ?
Kiwnął głową.
Ty: Tylko żadnych numerów, mam chłopaka. Bądź przed tym kościołem – podałaś mu adres – o 17:50. Nie spóźnij się – powiedziałaś i poszłaś
OKOŁO 1,5 GODZINY PÓŹNIEJ
Twoi rodzice są już w kościele, powiedziałaś im, ze zamiast (i.t.ch.) będzie twój kolega.
Czekałaś na niego, punktualnie o 17:50 ktoś puknął cię w ramię.
To był JOSH CUTHBERT Z UNION J !!!!!!!!
Josh: Nie spóźniłem się – stał uśmiechnięty
Ty: To byłeś ty ?!! – byłaś zszokowana
Josh: Z tego co mi wiadomo, a wiadomo dużo, to tak. – znowu się uśmiechnął – Oczekiwałaś kogoś lepszego – posmutniał
Ty: Nie !! Nie wiedziałam, że to ty
Josh: To cieszysz się czy… ?
Ty: Cieszę się bardzo. Dziękuję – przytuliłaś go
Nagle usłyszałaś za sobą głos: No ładnie, ładnie
Gwałtownie oderwałaś się od chłopaka
Ty: (i.t.w.k.) hej
(i.t.w.k.): No cześć. Obcego chłopaka już obmacujesz
Josh: Kotku, kto to jest ? - zapytał obejmując cię w talii, tak że przeszły cię miłe dreszcze
Zaskoczył cię, ale jak grać to na całego
Ty: To (i.t.w.k.), moja kuzynka
Cuthbert wyciągnął w jej kierunku rękę: Miło mi cię poznać. Mam na imię Josh, jestem chłopakiem (t.i.)
Dziewczyna zdziwiona uściskała jego dłoń i weszła do kościoła.
Zaczęłaś się śmiać: To było genialne – z radości pocałowałaś Josh’a w policzek – Przepraszam – powiedziałaś zawstydzona
Josh: Mi to nie przeszkadza – uśmiechnął się
Ty: Ale ja mam chłopaka
Josh: A my teraz tylko udajemy
Ty: Masz rację. Chodź już, zaraz się zacznie.
Po ślubie poszliście na wesele. Świetnie bawiłaś się w towarzystwie Josh’a i zapomniałaś o wkurzającej kuzynce
Wesele skończyło się o 7 rano
5 GODZIŃ PÓŹNIEJ
Postanowiłaś nie iść na poprawiny i spotkać się z (i.t.ch.), który już wrócił od ciotki
Jednak w domu jego mama powiedziała, że poszedł ze swoja dziewczyną do kina.
Byłaś zdziwiona, przcież nic ci nie mówił, ze ma zamiar iść z tobą do kina. Postanowiłaś to sprawdzić i pójść pod kino.
Po drodze spotkałaś Josh’a, kótry towarzyszył ci dalej.
POD KINEM: 10 MINUT PÓŹNIEJ
Josh: To co tu robimy ?
Nie odpowiedziałaś, bo zobaczyłaś swojego chłopaka obściskującego się z plastikową blondynką ubraną na RÓŻOWO !!
Cuthbert podążył za twoim wzrokiem, kiedy zauważył co się dzieje, chciał coś powiedzieć, ale ty już pochodziłaś do (i.t.ch.) i tej zołzy
Ty: Dobrze się bawicie ? Może wynajmiecie pokój ?
Dupek oderwał się od niej i spojrzał na ciebie: (t.i.) ?!! miałaś być na poprawianch
Ty: Nie poszłam, bo chciałam się spotkać z tobą. Ale widzę, ze masz lepsze zajęcia – z pogardą spojrzałaś się na blondi
(i.t.ch.): To nie tak jak myślisz
Ty: A jak ? nie obściskiwałeś się z tą lalą pod kinem ?
Blond: Ej…. Żadną lalą – pisnęła
(i.t.ch.): Wytłumaczę ci to
Ty: Daruj sobie i tak miałam z tobą zerwać
(i.t.ch.) : Ty ze mną miałaś zerwać ?
Ty: Tak mam nowego, LEPSZEGO chłopaka – powiedziałaś i wzięłaś Josh’a za rękę – Idziemy kotku, ale jeszcze jedno – i uderzyłaś już swojego byłego już chłopaka i odeszłaś trzymając Cuthbert’a za rękę
Kiedy odeszliście już dość daleko, puściłaś go i rozpłakałaś się na dobre
Josh przytulił cię, tego potrzebowałaś. Mogłaś się przy nim wypłakać, czułaś się bezpieczna i nie musiałaś się o nic martwić
30 MINUT PÓŹNIEJ
Uspokoiłaś się już
Ty: Dziękuję ci, gdyby nie ty, nie wiem co bym zrobiła. I dziękuję, że nie powiedziałeś nic, kiedy udałam, że jesteś moim chłopakiem
Josh: Nie ma za co. Wczoraj już to przerabialiśmy
Ty: Ale naprawdę, muszę ci się jakoś odwdzięczyć
Josh: Najważniejsze żebyś była szczęśliwa. Tamten koleś to dupek, nie wiedział jaki miał skarb
Ty: O czym mówisz ?
Josh: Nie docenił cię, nie wie co stracił. Jesteś najlepszym co go mogło spotkać. Ale dzięki jego głupocie mogę zrobić to bez wyrzutów sumienia.
Chciałaś coś powiedzieć, zapytać co, ale chłopak zamknął ci usta w namiętnym pocałunku
Kiedy oderwał się od ciebie zaczął mówić: Zainteresowałem się tobą wtedy w salonie, ale nie wiedziałem jak do ciebie zagadać. Jednak kiedy usłyszałem twoją rozmowę, postanowiłem spróbować i dzięki temu teraz jestem tu z najwspanialsza dziewczyną, którą jestem pewny, że kocham.
Ty: Ale…
Josh: Wiem, że trudno ci będzie zaufać na nowo po tym co on ci zrobił, ale będę się starał, nie dam cię nikomu skrzywdzić
Słysząc to z oczu zaczęły płynąć ci łzy: Josh…. To było piękne.. ale co ty we mnie widzisz ?
Josh: Nie mów, że nie jesteś piękna ani inteligentna, bo poznałem cię na tym weselu i wiem, że taka jesteś jak i skromna i za to cię kocham – pocałował cię ponownie, a ty oddałaś się temu całkowicie.
                                                                                                                                                                   
 I jest kolejny, miałam dzisiaj nie dodawać, ale jednak się wyrobiłam
Trochę  pokręcony, ale nie miałam weny. Mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie za to xd

1 komentarz: