poniedziałek, 5 listopada 2012

#2. JJ

Umówiłaś się dzisiaj ze swoim przyjacielem JJ’em. Macie iść do restauracji, od dawna się nie widzieliście, Hamblett był w trasie koncertowej z Union J.
Założyłaś dzisiaj sukienkę, którą dostałaś od niego i czekałaś zdenerwowana na jego przyjazd. Powiedział, że będzie o 19 po ciebie.
Zdałaś sobie sprawę jak bardzo za nim tęskniłaś.
Jest 19:30, a JJ jeszcze nie przyjechał, napisałaś do niego szybką wiadomość z pytaniem gdzie jest, ale nie odpisał.
1 GODZINA PÓŹNIEJ:
Właśnie zdałaś sobie sprawę, że Hamblett nie przyjedzie. Wyłączyłaś telefon, wczołgałaś się do łóżka i zaczęłaś płakać.
NATĘPNY DZIEŃ:
Dalej byłaś wściekła na JJ’a, ponieważ nawet nie raczył zadzwonić i się wytłumaczyć.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi i poszłaś je otworzyć. Przed tobą stał Hamblett
JJ: Cześć słońce – nachylił się, żeby cię pocałować, ale odepchnęłaś go i skrzyżowałaś ręce na piersi.
Ty: Czego chcesz ? – zapytałaś wchodząc do salonu. Chłopak poszedł za tobą.
JJ: (t.i.) co się stało ? – zapytał – Czemu jesteś zła ?
Ty: A jak myślisz ? Byliśmy wczoraj umówieni, pamiętasz ?!! – krzyknęłaś. JJ wyglądał na wszokowanego – No jasne, że nie, bo byś wczoraj tu był.
JJ: Słońce… ja.. przepraszam – wyszeptał, podchodząc do ciebie – Nie zapomniałem… ja tylko….
Ty: Miałeś lepsze, żeczy do roboty – miałaś łzy w oczach
JJ: To nie tak….
Ty: Po prostu…. Po prostu wyjdź – łamał ci się głos
Chłopak cię posłuchał, wyszedł trzaskając drzwiami, ale zanim wyszedł zobaczyłaś łzy w jego oczach.
DZIEŃ PÓŹNIEJ:
Coś ty narobiła ? Wyrzuciłaś swojego najlepszego przyjaciela nie tylko ze swojego domu, ale i z zycia, nigdy się już do ciebie nie odezwie- mówiłaś sama do siebie płacząc
Ktoś zadzwonił do twoich drzwi, otworzyłaś je i zobaczyłaś Jaymi’ego.
Ty: Cześć – uśmiechnęłaś się, Hensley zawsze ci pomagał i świetnie się z nim dogadywałaś – Wejdź
Chłopak poszedł za tobą do twojego pokoju.
Ty: Co się tu sprowadza ?
Jaymi: TY i JJ.
Ty: Ja i JJ ?
Jaymi: Tak. Co się tu wczoraj stało ? JJ wrócił wkurzony, a potem zamknął się w pokoju i do tej pory nie chce wyjść. Jak George zauważył go, to podobno płakał.
Nie mogłaś uwierzyć, JJ płakał ? Przecież on jest taki twardy, zawsze cie bronił i nigdy nie widziałaś, żeby płakał (chyba, że w X Factor kiedy przechodzili dalej)
Ty: Dwa dni temu byliśmy umówieni, ale on nie przyszedł i nawet nie zadzwonił, zę go nie będzie. A wczoraj zjawił się tu jak gdyby nigdy nic.
Jaymi: A dałaś mu chociaż szansę, żeby się wytłumaczył ?
Ty: JA… nie,… nie dałam – zdałaś sobie sprawę, że to twoja wina – Jarymi co ja narobiłam?! – rozpłakałaś się i wtuliłaś w przyjaciela.
Jaymi: Porozmawiaj z nim – doradził
Ty: Jak ? Pewnie nie chce mnie widzieć, a co dopiero ze mną rozmawiać. Boże jaka ja jestem głupia.
Jaymi: Wcale nie jesteś. Przestań gadać. Bądź jutro o 20 przy fontannie w parku niedaleko nas.
Ty: Ale co ty kombinujesz ?
Hensley tylko uśmiechnął się tajemniczo, dał ci buziaka w policzek i wyszedł.
NASTĘPSZNY DZIEŃ; 20 PARK:
Czekałaś na Jaymi’ego w umówionym miejscu.
Nagle usłyszałaś jak ktoś mówi: Cześć mała. Co tu tak sama siedzisz ? Chodź zabawimy się – nad tobą stał chłopak mniej-więcej w twoim wieku
Ty: Odwal się, mała to jest twoja pała !
Chłopak: Ty suko !, Nie powinnaś tego mówić, teraz pobawimy się według moich zasad, a chciałem po dobroci – uderzył cię w twarz, złapał za nadgarstek i zaczął gdzieś ciągnąć.
Nagle jednak jego uścisk się zwolnił, spojrzałaś się w jego stronę. Kotłował się po ziemi z …. JJ’em ?!!!
Chłopak przywalił napastnikowi tak mocno, że ten stracił przytomność, a Hamblett podszedł do ciebie.
JJ: Nic ci nie zrobił ?
Byłaś w zbyt dużym szoku, żeby coś mówić, wiec tylko pokazałaś na swój policzek.
JJ: Zabiję skurwiela ! – zacisnął dłonie w pięści.
Nie chciałaś żeby coś mu się jeszcze stało więc wtuliłaś się w niego, przerażona.
JJ zabrał cię do domu Union J, gdzie zaopiekował się tobą.
Ty: Dziękuję ci, gdyby nie ty to….
JJ: nie chcę nawet o tym myśleć co chciał ci zrobić. Jak to dobrze że Jaymi kazał mi iść do sklepu.
A wiec jak to sobie Hensley wykombinował.
JJ:  (t.i) ja przepraszam, za no wiesz…. – spuścił głowę
Ty: Nie to ja cię przepraszam
JJ: Ty ?! Za co ?
Ty: Nie dałam ci dość do słowa i się wytłumaczyć, od razu zaczęłam się na ciebie drzeć.
JJ: I dobrze, przecież mogłem zadzwonić i powiedzieć, ze nie dam rady się z tobą spotkać.
Ty: miałeś po prostu coś ważniejszego do roboty i nie miałeś czasu
Chłopak podszedł do ciebie: Nie ma nic ważniejszego niż ty – powiedział, patrząc ci w oczy
Ty: Ale… co ty mówisz ?
JJ: Jesteś dla mnie najważniejsza, a nie przyszedłem, bo załatwiałem ci to – wyciągnął małe pudełeczko
Wyjął z niego śliczny łańcuszek
JJ: To łańcuszek, ale i pendrive. Zobacz co w nim jest.
Podeszłaś do laptopa, włożyłaś urządzenie do niego i odtworzyłaś.
Była na nim prezentacja, ze zdjęciami twoimi i JJ’a :
  • Jak się poznaliście
  • Wasze wszystkie wygłupy
JJ: Zrobiłem to dla ciebie – powiedział kiedy wyskakiwał ostatni obrazek, na którym było napisane:
         „(t.i.) Kocham cię bardziej niż przyjaciółkę i chcę być dla ciebie kimś więcej)
Odwróciłaś się zszokowana w jego stronę, ale nie dał ci nic powiedzieć, bo pocałował cię :)xx
                                                                                                                                                                  
 No udało się, mój pierwszy imagine na jakimkolwiek blogu.
Mam nadzieję, że wam się spodoba, nie mam weny bo jestem chora, ale teraz będę siedziała w domu i postaram się wam coś lepszego wymyślić. Może dodam dzisiaj jeszcze z Josh'em, ale nie mam pewności, bo Union J robią dzisiaj twitcam i chcę go obejrzeć(oczywiście wy też będziecie oglądać :D)

3 komentarze:

  1. o jaa! genialny ! Kocham cie normalnie no ! <3 aaaaaaaaaaa. <3 chce wiecej no !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Postaram się jeszcze dzisiaj przepisać ten imagine z Josh'em, ale dodam go dopiero jutro.

      Usuń
  2. Omg zajebisty !
    Mój przy nim się chowa pod łóżko i nie wyjdzie ze wstydu !
    Pisz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń